Nie minęło parę miesięcy jak na skrzynkę dostałem prośbę o wspomorzenie "Nowoczesnej" choćby 10 złociszami ze względu na ubogość finansów partii."10 zł to w miarę niewielka kwota, równowartość średniej ceny kawy w restauracji”. pisał Petru. Oczywiście kasy nie dałem bo jestem bardziej konserwatywny niż nowoczesny głównie jeżeli chodzi o temat kwesty- tyle dziś naciągaczy. A i do "Nowoczesnej" mi bardzo daleko, bo jak słucham tej partii kobiet to słysze a właściwie nie słysze nic poza krzykiem a Petru kojarzy mi się z bankową spekulacją, no i ta racjonalność i fachowość działania tej partii, która podobno liczy aż ok 500 czlonków. Przypomniałem sobie jak to nowoczesnymi metodami partia utraciła dotacje podatnikow dzięki przelewowi dokonanemu przez męża myszki agresorki jak to utalentowaną mlodą polityczkę nazywają internauci. Politycy Nowoczesnej przekonywali, że utrata dotacji z budżetu państwa nie wpłynie negatywnie na sposób funkcjonowania partii.Jak informowała WP na konto partii pieniądze wpłaciło kilka tysięcy darczyńców - łącznie uzbierano kwotę 70 tys. złotych. Trudno przetrwać za taką sumę ale jak widać na podróże służbowe do Portugalii wystarcza. Ciekawe co może Petru z towarzyszką załatwiac służbowo na Maderze / bo tam podobno wylądowali/. Może szuka śladów po Piłsudskim i to w czasie kiedy demokracja zagrożona i biedne poslanki opozycji dyżurują w Sejmie w proteście, no powiedzmy czasem wyskakują do fryzjera. Petru do fryzjera na Madere, chyba nie, no ale jest karnawał czyli służba zabawa?
