Bardzo ciekawa politycznie była ostatnia wizyta Tuska w Polsce. Prezydent Europy znalazł tylko czas na spotkanie z Beatą Szydło, ta , która nie ma poważania w Europie. Donald Tusk spotkał się z członkinią PiS, po to aby ostrzec przed wzmacnianiem roli Polski na arenie wyszehgradzkiej, „Nie należy nadmiernie szarżować” poradził Donald Beacie," trzeba być" „ostrożnym” z „rewolucjami ustrojowymi w Europie”. czyli Polska ma być wasalem a nie szarżować a polityką zagraniczna wzmacniającą pozycje Polski w południowo-wschodniej Europie, "wszystkie takie destabilizacyjne ruchy, rewolucyjne pomysły, raczej Polsce mogą zaszkodzić"
"Namawiałem panią premier, aby jej rząd potraktował też Europę jako coś, czym się warto wspólnie opiekować, a nie atakować czy kwestionować' " My potrzebujemy Europy stabilnej, silnej i możliwie zjednoczonej"ocenił Donald "
Ciekawe kto to- "my"?
Polska ma mieć politykę zagraniczną taką aby nie utrudniać pracy władcy Europy i to pewnie był cel wizyty Tuska.W Europie jest wystarczająca ilość władców i wiecej nie potrzeba. Wielkie monopole znajdują wystarczajace poparcie we Francji i Niemczech, po co Polska ma przeszkadzać ? Nie znalazl Tusk czasu na spotkanie z własną partią, no Schetyna wiadomo, ale Kopacz i Gronkiewicz-Waltz? Cóż czasy są dzis inne niz przed rokiem dziś PO nie ma widać ważnego znaczenia dla Prezydenta Europy, jak się ostaną to i tak nie zrobią rewolucji takiej jak próbuje PiS, są zaufani więc nie ma co tracić cennego cennego czasu ?
